walił się jej świat , a On patrzył jak gdyby nigdy nic ,
zapłakana stanęłam przed lustrem. pięśią uderzyłam w swoje odbicie. lustro rozbiło się na milion kawałków, a z ręki popłynęła krew. sunęłam się po ścianie siadając na podłodze. próbowałam poskładać w całość rozbitą przeszłość, porównywalną z rozbitym lustrem. jednak w obu przypadkach efekt był taki sam. brakuje kawałków do całości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz