sobota, 11 lutego 2012

- Albo ja, albo oni. - Oni. Wiesz dlaczego ? Bo nigdy nie postawili mnie przed takim wyborem.

Mogłabym napisać milion wersów o tym jak cierpię, potem wykrzyczeć to każdemu z was w twarz. klnąc jeszcze głośniej i jeszcze częściej, albo odejść, nie mówiąc nic więcej..brak ciebie. gdybym przyznała, że nie umiem sie do tego przyzwyczaić.. co wtedy? dziś czuje się tak strasznie.. tak strasznie.. nawet bardzo strasznie zle!.. te twoje wiadomości mnie dobijają, ale nie wiem czy w nie wierzyć.. bo można inaczej pisac, myślec , czuć i mówić, pomocy no ;(((( zaczynam pomału przyzwyczajac się do tego wszystkiego , do tego bólu tym bardziej, może tak miało być może na to zasłużyłam? .. wiem jedno, nie wiem czy potrafie bez Ciebie życ, uświadamiam sobie z dnia na dzien bez ciebie jest mi coraz gorzej , już nawet spac nie moge, myśle o tym wszystkim cały czas, w szkole nawet się skupić nie moge, jest tak jakby już zawalił się cały świat tak poprostu.. nagle.. już mi sie nawet rano z łożka wstawac nie chce.. z ta niepewnością że jesteś.. jesteś ale nie ze mna, nie przymnie.. nie ma cię.. to jest naprawde trudne.. teraz pisząć ze się ranisz, nawet nie wierzysz mi że czuje twój ból.. czuje go zawsze, odczuwam go na sobie, robiąc to samo .. uwierz.. raniąc siebie ranisz także mnie.. nie potrafie się tobą nie przejmować, nie potrafie o tobie nie myśleć, przecież jesteś jeszcze częścia mnie, chociaz mam do ciebie żal.. i to wielki.. no ale jednak jesteś.. tak juz jest, ja tego nie wymyśliłam.. tak juz musi widocznie być, nie wiem co ty o tym myślisz... i zbytnio mnie to nie obchodzi..... zapomnę cię, nie będzie juz nic... jutro już NIKT a dziś jeszcze my.:( dziś juz wszystko podzielić chcesz... lecz miłości nie przetniesz na pół... gdzie twoj stęskniony szept...gdziee?! to jest? moze gdzies w nas ... a może tu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz